Co drugi polski lekarz rzadko ćwiczy i przyznaje, że nie radzi sobie ze stresem. Jeśli dodać do tego pracę zmianową i nadgodziny, tworzy się naprawdę groźna kombinacja dla serca. A to rzutuje na zdrowie całego społeczeństwa. W końcu przykład idzie z góry!
Rok 2010, prof. Janusz Skalski, szef kardiochirurgii dziecięcej w krakowskim Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym przygotowuje się do wyjątkowej i ważnej operacji. Ma to być pierwszy w Krakowie przeszczep serca u dziecka. Pacjentką jest 2-letnia Zuzia, która na nowy narząd czeka od dziesięciu miesięcy. Niedługo przed zabiegiem prof. Skalski mdleje. Jego stan jest ciężki. Trzeba reanimować. Okazuje się, że przyczyną jest rozległy zawał serca, a profesor trafia w rezultacie na inny oddział, tym razem jako pacjent. Dzisiaj czuje się już dobrze i kontynuuje pracę w krakowskim szpitalu. Przyznaje, że zdarzenia bezpośrednio poprzedzające zawał były dla niego bardzo stresujące. – Mimo wielu zastrzeżeń, postanowiliśmy pójść pod prąd i zrobić ten przeszczep. Funkcję kierownika oddziału pełniłem wówczas dopiero od 3 lat, zespół był jeszcze młody, brakowało wystarczającego doświadczenia dla tak wyjątkowej operacji, więc całą odpowiedzialność za to, co się wydarzy, wziąłem na siebie – mówi kardiochirurg. Od powodzenia tej operacji zależała przyszłość całego oddziału, także przyszłość transplantologii dziecięcej w Krakowie, którą jego zespół chciał rozwinąć. Teraz naturalnie próbuje wyjaśnić sobie, co mogło być przyczyną zawału. – Nie palę papierosów. Mam wprawdzie obciążenia rodzinne związane z chorobami serca, ale być może właśnie stres wpłynął na to, że mój organizm zareagował, jak zareagował – wspomina ekspert.
Na liście 100 najbardziej stresogennych zawodów w Polsce lekarz znajduje się na dziewiątej pozycji – wynika z badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Medycznym w Katowicach. Najbardziej zestresowani są lekarze specjalizacji zabiegowych oraz anestezjologii z intensywną terapią. Również w sondzie, którą przeprowadziliśmy w marcu 2015 r. wśród lekarzy zarejestrowanych na portalach Openmedica, stres uznano za jedno z największych zagrożeń dla osób pracujących w tym zawodzie. Aż 50 proc. medyków ocenia swój poziom stresu jako wysoki i trudny do opanowania, a 46 proc. przyznaje, że odczuwa stres umiarkowany. Jedynie 4 proc. doświadcza go bardzo rzadko.
Ale czy stres rzeczywiście szkodzi sercu? To zależy od tego, jak sobie z nim radzimy. Z badań opublikowanych w 2012 roku w piśmie „The Lancet” wynika, że wysoki poziom stresu i mała nad nim kontrola mogą być śmiertelną kombinacją. Zespół ekspertów z University College London doszedł do takiej konkluzji po przeanalizowaniu 13 europejskich badań z udziałem 200 tys. osób dowodząc, że „stres zawodowy” zwiększa o 23 proc. ryzyko zawału serca i śmierci z powodu choroby wieńcowej. Lepsza wiadomość jest taka, że zdrowy styl życia, polegający przede wszystkim na aktywności fizycznej i zaprzestaniu palenia papierosów, nawet mimo stresogennej pracy, nadal wpływa na serce kojąco.
Tyle że w pracy lekarza do potężnej dawki stresu zwykle dochodzi jeszcze praca zmianowa, która również niekorzystnie wpływa na układ sercowo-naczyniowy. Całkiem niedawno publikacja w „British Medical Journal” z udziałem ponad 2 milionów badanych potwierdziła, że pracownicy zmianowi są bardziej narażeni na zawały niż osoby pracujące w regularnych godzinach. Praca na nocne i dzienne dyżury jest bowiem związana z częstszym rozwojem nadciśnienia, wysokiego stężenia cholesterolu oraz cukrzycy – czynników sprzyjających chorobom serca. Mogą być one efektem zmian fizjologicznych wynikających z zaburzania naturalnego cyklu dobowego.
W 2011 roku Polskę obiegła głośna sprawa 52-letniego anestezjologa z Głubczyc, który zmarł po kilku dobach spędzonych w pracy w szpitalu. Jak donosiła prasa, lekarz był przepracowany, nie schodził z dyżuru od pięciu dni, a sam podobno tłumaczył się tym, że „inaczej nie może”. Wiele wskazuje na to, że spośród wszystkich grup pracujących w systemie zmianowym, to właśnie pracownicy szpitali najczęściej przekraczają normy godzinowe. Najczęściej obwinia się za taki stan rzeczy zbyt niskie wynagrodzenie podstawowe, ale i niedobór personelu. Problem potwierdza również kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w małopolskich szpitalach, która wykazała, że żadna placówka na tym terenie nie przestrzega w pełni przepisów prawa pracy. Lekarz rekordzista pracował ponad 175 godzin bez przerwy!
Jest na to lekarstwo
Trzy elementy pracy lekarza: stres, praca zmianowa, ale też przepracowanie tworzą bombę z opóźnionym zapłonem. Największą bolączką jest to, że wyeliminowanie tych czynników w praktyce medycznej jest bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. Trzeba więc znaleźć sposób, by ich wpływ na serce był jak najmniej szkodliwy. W wielu doniesieniach naukowcy proponują skuteczną przeciwwagę dla nieodpowiedniego stylu życia: więcej ruchu! Czy nie taką receptę powinien wypisać sobie każdy lekarz? Szczególnie mając większą świadomość swojego zdrowia niż przeciętny Kowalski. A jednak, jak pokazała nasza ankieta, co drugi z nich przyznał się, że rusza się rzadko lub bardzo rzadko. Ponadto 58 proc. uznało, że ma nadwagę lub zaliczyło się do otyłych.
Na szczęście w środowisku lekarskim są wzorce godne naśladowania. Jednym z nich jest promujący zdrowy styl życia dr Witold Dudziński, lekarz kadry olimpijskiej Polskiego Związku Żeglarskiego i prezes Rehasport Clinic w Poznaniu. Jego miłość do żagli zaowocowała zdobyciem Pucharów Polski oraz medali mistrzostw Polski i świata w żeglarstwie i windsurfingu. Jak sam mówi, dużą dawką sportu rekompensuje sobie stresującą i wielogodzinną pracę w zawodzie. – Człowiek jest jedynym ssakiem na ziemi, który stresuje się w pozycji siedzącej. Każde inne zwierzę pod wpływem stresu ucieka albo goni. A lekarzom stresu nie brakuje. Spotykają się na co dzień z bólem, cierpieniem, ale i fatalną organizacją leczenia. Dlatego ruch jest naszą zawodową koniecznością. Jest dla nas lekiem – mówi dr Dudziński.
Słowa te potwierdza niejedna naukowa publikacja, chociażby autorstwa prof. Jonathana Myersa ze Stanford University (USA) na łamach „Circulation”. Jak zaznacza kardiolog, regularne ćwiczenie eliminuje najważniejsze czynniki ryzyka chorób układu krążenia: zmniejsza masę ciała, ciśnienie krwi, stężenie złego cholesterolu (LDL) oraz insulinooporność, a podwyższa dobry cholesterol (HDL). Jasne, ktoś powie: ja nie ćwiczę, ale przynajmniej nie palę i dobrze się odżywiam, więc dbam o zdrowie. Nic bardziej mylnego! Badanie z „The Lancet” sugeruje, że siedzący tryb życia jest równie groźny co papierosy. Jak wyliczył międzynarodowy zespół naukowców, przyczynia się on rocznie do 5,3 milionów zgonów, zaś palenie uszczupla naszą populację również o jakieś 5 milionów istnień.
Oczywiście pojawią się głosy sceptyków ze strategicznym pytaniem: kiedy lekarz ma znaleźć czas na ruch? – To trudne, ale da się – zapewnia sportowa mistrzyni „białych fartuchów” dr Mirosława Przyłuska-Karkosz z SPSK 1 ze Szczecina, zdobywczyni wielu nagród w różnych dyscyplinach. – Pracuję jako anestezjolog, więc z czasem bywa różnie. Zwykle mam go za mało. Może nie ćwiczę tak systematycznie, jak bym chciała, ale w spokojniejszych okresach zdarza mi się trenować nawet od czterech do pięciu razy w tygodniu. – mówi lekarka. Nie ukrywa, że choć wielu lekarzy uprawia sporty, to jednak spora część szuka wymówek, takich jak właśnie brak czasu. – Wydaje mi się, że jeśli komuś zależy na zdrowiu, to znajdzie czas na aktywność – dodaje.
Sport ma jeszcze jedną ważną funkcję: pomaga uwolnić głowę od codziennych trosk. – Szczególnie poleciłbym takie aktywności, które wymagają od nas dużej koncentracji, np. grę w tenisa, narciarstwo czy squasha – zdaniem dr. Dudzińskiego dzięki nim nie tylko się ruszamy, ale i nie myślimy wtedy o problemach dnia codziennego, bo musimy skupić naszą uwagę na tym, żeby nie dostać piłką w głowę albo nie zaliczyć upadku.
O ile dla jednych wytchnieniem od stresów codziennych jest sport, o tyle dla innych jest nim realizowanie pasji. Pielęgnowanie zainteresowań, które sprawiają radość, w istocie poprawia pracę serca. Naukowcy z japońskiego Uniwersytetu w Kagoshimie dowiedli, że osoby z pasjami rzadziej doświadczają poważnych incydentów sercowych niż ludzie nie mający żadnego hobby. Ma to związek z lepszym funkcjonowaniem śródbłonka naczyń krwionośnych. – To powinno być coś, co odciąga uwagę i jednocześnie sprawia przyjemność – radzi prof. Skalski – Ja na przykład zbieram starodruki, książki medyczne, tłumaczę łacińskie teksty z XVI i XVII wieku. To taka moja mała odskocznia. Ale też oczywiście wnuczek, dobry i serdeczny kontakt z mądrą żoną i dziećmi. Dają mi oni głębszy sens życia, ogromnie potrzebny – wymienia. A jeśli miałby coś radzić kolegom lekarzom w ich praktyce zawodowej to, by nie brali na siebie całej odpowiedzialności, zarówno za prowadzenie administracyjne oddziału, jak i za pacjentów. Jego zdaniem kierownicy powinni dążyć do stworzenia dobrego, doświadczonego zespołu. – Sam pracuję nad tym od lat i teraz mam wspaniałych specjalistów wokół siebie, na których mogę naprawdę polegać. To daje mi poczucie komfortu, spokoju, ale i nasi pacjenci na tym zyskują – mówi prof. Skalski. Na pytanie, czy zwolnił obroty po zawale, bez chwili wahania odpowiada: nie! Leczenie daje mu satysfakcję i poczucie spełnienia. Bez tego bym chyba umarł – dodaje z uśmiechem.
Jak Cię widzą…
W naszej ankiecie ok. 75 proc. lekarzy uznało, że ich koledzy po fachu, którzy dbają o siebie (są szczupli, nie palą, uprawiają sport itp.), potrafią skuteczniej zachęcić pacjenta do zdrowego stylu życia. To oznacza, że są świadomi tego, jaką rolę ich wygląd i sprawność odgrywają w zachęcaniu ludzi do zadbania o siebie. – Pacjenci potrzebują nacisków z naszej strony. To jest nasza misja lekarska i ogromna odpowiedzialność, by przekazywać wiedzę o tym, jak ważny jest chociażby ruch w życiu człowieka. Ale musimy zacząć od siebie – przyznaje dr Dudziński. Przywołuje też przykłady znajomych lekarzy, mających nawet 90 lat, którzy dzięki aktywności fizycznej nadal pracują, wyglądają świetnie i pomagają innym. Gdy przestajemy się ruszać, w naszym umyśle pojawiają się bariery, stajemy się mniej zaradni, mniej sprawni i mniej skuteczni. Człowiek, który się nie rusza, jest zwyczajnie chory – mówi lekarz kadry olimpijskiej. W badaniu CBOS „Jak cię widzą, tak cię piszą – Polacy o znaczeniu wyglądu w życiu”, ponad 80 proc. osób przyznało, że wizerunek zewnętrzny innych ludzi jest dla nich ważny. Co ciekawsze, największe znaczenie nie przypisujemy wielkości biustu, kształtowi nosa czy nawet uzębieniu, a sylwetce (nie lubimy nadmiaru kilogramów) oraz sprawności fizycznej, energii, „zdrowemu wyglądowi”. Takie cechy u lekarzy dostrzega dr Przyłuska-Karkosz, gdy uczestniczy w zawodach sportowych. – Lekarze biorący w nich udział zdecydowanie wyróżniają się spośród innych: są lepiej zbudowani i pogodniejsi, wyglądają młodziej – mówi.
Lekarze będący fit nie tylko chętniej doradzają na temat zdrowia, ale są też w tym od dwóch do trzech razy bardziej przekonujący niż ich zasiedziali koledzy – do takich wniosków w swojej pracy dochodzi Isabel Garcia de Quevedo z Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (agencja amerykańskiego ministerstwa zdrowia). Słusznie zauważa, że ważną przyczyną złego stanu zdrowia personelu medycznego jest brak aktywności ruchowej. I dlatego badaczka apeluje, aby lekarze poświęcali większą uwagę swojej sprawności. Bo zdrowy lekarz to po prostu lekarz skuteczniejszy.
5 sygnałów, że nie radzisz sobie ze stresem zawodowym (na podstawie rozmowy z psychoterapeutką Gabrielą Piasecką-Pełka)
1. Odczuwasz irytację w kontaktach z pacjentami, a nawet zdarzają Ci się wybuchy złości czy bezsilność w sytuacjach, które wcześniej były do opanowania.
2. Na myśl o pracy ogarnia Cię niepokój, apatia. Stopniowo stres zawodowy wpływa również na pogorszenie relacji z bliskimi.
3. Zauważasz u siebie osłabienie koncentracji, problemy ze snem (bezsenność lub nadmierną senność), powtarzające się problemy żołądkowe, uczucie ścisku lub nadmierny apetyt.
4. Częściej zdarza Ci się popełniać błędy w pracy, jesteś rozkojarzony, trudniej skupić Ci uwagę na prostych czynnościach, jak np. uzupełnienie dokumentacji medycznej.
5. Szukasz szybkich metod rozładowania napięcia, np. sięgając po alkohol lub inne używki dające natychmiastowe poczucie ulgi.
More from Doniesienia
Pięć najczęściej czytanych artykułów
Stale monitorujemy aktywność naszych użytkowników i obserwujemy, które materiały cieszą się największą popularnością. Analizujemy, dlaczego tak się dzieje, i wyciągamy …
Trzy najczęściej oglądane materiały wideo
Od lat przeprowadzamy wywiady i rozmawiamy z najwybitniejszymi ekspertami medycznymi w Polsce i za granicą. Jesteśmy na najważniejszych konferencjach i …
Pięć najciekawszych artykułów, które mogłeś ominąć
Drogi lekarzu, przygotowaliśmy dla Ciebie pięć najciekawszych artykułów, które powinieneś poznać, aby lepiej i skuteczniej leczyć swoich pacjentów. Wiedza medyczna …